Cała nasza czwórka zapakowała się do samochodu i ruszyliśmy w drogę.nistety nie mogliśmy od razu bo złapaliśmy gumę. Mój mąż oczywiście pracownik największej korporacji koła zmienić nie potrafi.Po przyjeździe pomocy drogowej zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w podróż do warsztatu. Tam okazało się ze musimy trochę poczekać na zmianę koła. Już miałam dość i sama zaczęłam zmieniać koło. Wszyscy pracownicy warsztatu byli pod wrażeniem tego, że ja czyli kobieta potrafi zmienić koło a mężowi głupio było. Po zmianie koła mechanicy zauważyli kolejne usterki. Okazało się że samochód nie nadaje się do podróży i dostaniemy zastępczy ale musimy pare godzin na niego poczekać mineło 5 godzin i wkońcu samochód się znalazł ale co to było za auto, jakaś masakra. Niczym flinstonowie ruszyliśmy wkoncu w drogę. Do Zakopanego dojechaliśmy późnym wieczorem, znaleźliśmy wcześniej zarezerwowany hotel i weszliśmy na recepcję. A tam kolejny pech... Okazało się że pękła rura od centralnego i w całym hotelu brak ogrzewania oraz ciepłej wody. Musielismy szukać jakiegoś domku gdzie mogliśmy przenocować i znaleźliśmy.... Z ogrzewaniem I kominkiem I bylo o wiele lepiej niz w hotelu. Rozpakowaliśmy się, dzieci położyłam spać i wróciłam do męża w seksownej bieliźnie i skąpym szlafroczku lecz on zdazyl zasnac I nie dałam rady go w żaden sposób obudzić więc również poszłam spać, a przed tym przebrałam się w cieplejsza piżamke. Rano gdy otworzyłam oczy czekało juz na mnie śniadanko mąż przygotował mi je w ramach rekompensaty za wieczór. Był zmeczony wczorajszym dniem. Dla dzieci znalazł zajęcia byśmy mogli zostać sami. Bardzo się postarał było mega bajecznie i romantycznie. Niedługo potem wróciły dzieci. Razem z dziećmi wybraliśmy się na wycieczkę. Nasza rodzina kocha chodzić po górach i tym razem wybraliśmy długi szlak do przebycia. Szliśmy, śmialiśmy sie jak szczęśliwa rodzinka. Zdarzyły sie rowniez smieszne sytuacje I zgubilismy się... Lecz szybko rozwiazaliśmy ten problem gdyż uslyszeliśmy muzyke dobiegajaca z dala. Po długiej wędrowce ku muzyce dotarliśmy do osrodka wypoczynkowego. Akurat była impreza zapoznawcza. Mili państwo bardzo nas ugościli, podali ciepłe napoje i jedzenie.Zaoferowali nam rownież nocleg. Zgodziliśmy się, gdyż robiło się już ciemno. Dzieci się ucieszyly z tylu atrakcji. Gdy się zmeczyły poszły spać. Mieliśmy wieczór z mężem dla siebie. Kochanie, dziękuje ze jesteś - powiedzial do mnie mój mąż i nagle płacz nas oderwal od przyjemnosci. To dzieciaki, ktore sie przebudziły bo wciąż grała głośno muzyka. Chciały wracać do domu, lecz nie było mowy byśmy tak póżno wracali do domku. Ubrałam sie wiec I poszlam do kierownika czy dlugo tak glosno bedzie Uslyszalam jedynie jesli sie nam cos nie podoba mozemy sobie wracac Bardzo sie zdziwilam bo wczesniej ten pan byl mily dla nas Kłocilam sie z nim, ze nie mozemy tak pozno wracac z dziecmi bo sa zmeczone W koncu dostalismy dostep do telefonu, niestety nasze komorki nie mialy zasiegu Zadzwonilam po transport by po nas przyjechali Dzieci zmeczone, bie wiedzialy co z soba maja robic, ja z mezem rowniez juz zmeczeni, ale musielismy czekac jeszcze sporo czasu W końcu po trzech godzinach nadjechał samochod. Ale nie na długo trwała radosc dzieci bo niestety opona szczelila Nagle nastapila cisza, to muzyka przestala juz grac I bylo koniec imprezy. Dzieci zasypialy na stojaco wiec poszlam z nimi do lozek Maz niedlugo tez dolaczyl. Kierownik zaoferowal panu, ktory po nas przyjechal darmowy nocleg ze wzgledu na to ze zepsul sie samochod, a nikt nie byl w stanie tutaj o tej porze pomoc Rano zjedlismy sniadanie I ruszylismy w droge do naszego domku po nasze rzeczy by wracac juz do domu.